Kończymy właśnie realizację projektu DZIKI PARKing. Był to projekt typowo edukacyjny, jak większość inicjatyw Fundacji. Miał przybliżyć mieszkańcom Słubic, Rzepina i Górzycy lokalną przyrodę, spotykaną podczas spaceru po najbliższej okolicy, w parku. Jednak jego ważną częścią był temat śmieci. Dziupla zorganizowała sprzątania we wspomnianych miejscowościach i zachęcała do innego spojrzenia na ten problem podczas Akademii Nabitych w Butelkę.
Zapraszamy do przeczytania podsumowującego tekstu oraz przemyśleń Prezes Fundacji Dziupla Inicjatyw Przyrodniczych – Natalii Duer.
SPRZĄTANIE PARKÓW
Akcje sprzątania to powszechna i częsta forma aktywności grup ludzi aktywnych społecznie, którym zależy na dbaniu o dobro wspólne jakim jest środowisko, w którym żyjemy. Nikt z nas nie lubi spacerować, wypoczywać w miejscu zaśmieconym. Smuci i denerwuje nas widok śmieci na ulicy czy dzikich wysypisk rozsianych po odludnych zakątkach.
Fundacja zorganizowała sprzątanie parku przy Alei Niepodległości w Słubicach, tak zwanego Lasku za torami w Rzepinie oraz parku wiejskiego w Górzycy.
Dziki i nieuporządkowany (i taki jest fantastyczny) park na kościołem to miejsce zaśmiecane głównie przez ludzi z problemem alkoholowym i tym samym z dbałością o porządek. Można tam znaleźć głównie butelki i puszki po trunkach. Śmiecą nie tylko dorośli, ale i młodsi, wyrzucając butelki po słodkich napojach oraz opakowania po przekąskach. Innym problemem są wyrzucane od strony Rodzinnych Ogródków Działkowych śmieci wszelakie – kompost, śmieci budowlane czasem inne.
Lasek za torami okazał się porażająco zaśmiecony. I tutaj również sprawcami są osoby uzależnione od alkoholu oraz młodzież, która wybrała sobie konkretne miejsca spotkań towarzyskich. Do tego trochę dokładają się osoby wywożące śmieci z remontów oraz inne, zbędne przedmioty. Skala zaśmiecenia wielokrotnie przerosła możliwości sprzątających, których było po prostu za mało.
Park wiejski na pierwszy rzut oka wydaje się zadbany i czysty. Tak jest, odpowiednie służby regularnie zbierają tam śmieci pozostawiane przez młodzież. Zbierane są duże, łatwe do zlokalizowania i zabrania śmieci, ale w okolicach ławek roi się od kapsli, łusek od słonecznika i tzw. petów po papierosach. Niby nic, łuski szybko się rozkładają. Ale czy wyglądają estetycznie? Niedopałki są często bagatelizowane ale są przesiąknięte trującymi związkami z papierosów, które przenikają do gleby. Posprzątaliśmy też zakątek ,w którym młodzież spotyka się poza widokiem przechodniów. Tam sytuacja wyglądała dokładnie jak w miejscach schadzek w Rzepinie.
Wszechobecne śmieci to nie tylko problem estetyczny i środowiskowy. To problem przyrodniczy, bo są powodem śmierci milionów… miliardów zwierząt. O tym opowiadał prowadzący na naszej Akademii Nabitych w Butelkę. Oto link do filmiku relacjonującego wydarzenie: https://youtu.be/EFNZxzRBuBo
Z WIELOMA RZECZAMI MAMY PROBLEM…
Jak wygląda to z drugiej strony, ze strony urzędu, który zapewnia odbiór codziennych, powszednich śmieci? Łatwo nie jest. Oto odpowiedzi na kilka pytań, które zadałam Ewelinie Pakos – Inspektor ds. gospodarki odpadami, gospodarki przestrzennej i dróg w Urzędzie Gminy Górzyca. Być może pozwolą one zrozumieć pewne zagadnienia.
Co składa się na opłatę za wywóz śmieci?
Na opłatę za wywóz odpadów składa się cały system gospodarki odpadami, między innymi odbiór i transport odpadów z terenu gminy, zagospodarowanie odebranych odpadów w instalacji komunalnej, utrzymanie PSZOKu, obsługa administracyjna czyli ja, edukacja ekologiczna.
Jaka firma odbiera odpady? Dokąd one jadą?
Odpady z terenu gminy odbiera firma, która została wybrana w drodze przetargu. Na chwilę obecną jest to MZK Kostrzyn. Odpady wywożone są do instalacji komunalnej w Długoszynie, czyli do CZG-12 ponieważ Gmina Górzyca jest członkiem Celowego Związku Gmin CZG-12.
Ile rocznie Gmina wywozi śmieci?
W roku 2019 z terenu Gminy Górzyca zostało odebranych 1 538,065 Mg z czego same odpady niesegregowane to 1 135,900 Mg.
Z czym mieszkańcy mają problem?
Moim zdaniem mieszkańcy mają problem z segregowaniem odpadów, z tym, że ta prawidłowość segregacji jest kontrolowana.
To teraz częste pytanie, które jest zarazem krytyką zasadności segregowania śmieci: Dlaczego jedna śmieciarka zabiera wszystkie segregowane śmieci a nie specjalny samochód do każdej frakcji?
To jaki samochód zabiera odpady segregowane zależy od firmy, która aktualnie odbiera odpady z terenu gminy. MZK Kostrzyn ma samochód, do którego papier, tworzywa sztuczne i szkło są wrzucane w workach, jednak po przyjeździe do instalacji komunalnej w Długoszynie są one rozdzielane na bramie.
Czy Gmina płaci kary za to, że mieszkańcy nie wywiązują się z deklaracji segregacji?
Gmina nie płaci kar jako takich, w momencie jak na bramie w Długoszynie stwierdzą, że odpady nie są posegregowane przyjmują nam je jako zmieszane i płacimy więcej za tonę.
O co mieszkańcy mają pretensje?
Mieszkańcy przede wszystkim mają pretensje o wzrost cen za odbiór odpadów. Kolejnym problemem jest to, że wszedł obowiązek segregacji odpadów. Uważają, że to Gmina wymyśla sobie wszystkie zasady. Zapominają, że gmina jest organem wykonawczym i nie pisze ustaw, które obowiązują w naszym kraju.
Czy jest coraz lepiej czy coraz gorzej (chodzi o ogólny problem śmieci)? Czego Ty byś sobie życzyła jako przedstawicielka Gminy?
Jeśli chodzi o gospodarkę odpadami to cały czas jest ciężko. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach została napisana w 1996 r. i od tamtej pory jest cały czas nowelizowana. Każda nowelizacja to zmiany między innymi w gminach. Po ostatniej nowelizacji, która nakazała segregację dla wszystkich zawrzało ponieważ nie wszyscy mieszkańcy „czują potrzebę” segregowania odpadów. Najłatwiej jest wrzucić odpady do kosza i mieć spokój. Segregacja odpadów wiąże się z pewnym wysiłkiem bo trzeba mieć miejsce, w którym będą trzymane worki na selekt, bo trzeba na początku zastanowić się gdzie poszczególny odpad wyrzucić, bo trzeba pilnować harmonogramu wywozów. Mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, że 1 Mg odpadów zmieszanych jest dwa razy droższa niż 1 Mg odpadów segregowanych.
Ja osobiście chciałabym, żeby mieszkańcy przestali oszukiwać przy segregacji odpadów. Nadal zdarza się bardzo dużo przypadków, że wystawiane są worki na selekt, w których znajdują się odpady zmieszane. Takie oszustwa wiążą się z większymi cenami, co później skutkuje wyższą opłatą za odpady. Za osoby, które nie segregują lub takie które nie wpisują prawdziwej liczby mieszkańców w deklaracjach płacą finalnie mieszkańcy całej gminy. Paradoksalnie takie właśnie osoby mają potem najwięcej pretensji nie widząc w swoim zachowaniu żadnych błędów. Fajnie by było, gdyby mieszkańcy zrozumieli, że gmina musi dostosować się do nowych przepisów tak samo jak wszyscy. Też jesteśmy ludźmi i te przepisy nas także obowiązują. Gmina jest kontrolowana przez inne instytucje pod kątem przestrzegania ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a także musi składać roczne sprawozdania z zakresu gospodarowania odpadami, w których wykazujemy m.in. jakie ilości odpadów są produkowane na terenie naszej gminy oraz jakie uzyskujemy poziomy odzysku i recyklingu (poziomy są wymagane odgórnie i jeśli ich nie uzyskamy płacimy karę). Na poziomy ma wpływ to jak mieszkańcy segregują odpady.
Trzeba też pamiętać czym są odpady oraz, że Gmina może odbierać tylko odpady komunalne, żadnych innych. To wszystko reguluje wyżej wymieniona przeze mnie ustawa oraz ustawa o odpadach.
Musimy wszyscy zrozumieć, że segregacja jest tylko i wyłącznie dla dobra nas samych oraz dla ochrony środowiska co skutkuje ochroną naszej planety.
CZY DA SIĘ COŚ Z TYM ZROBIĆ?
Problem śmieci to problem naszego społeczeństwa. O ile ciężko zrobić coś z osobami uzależnionymi, z problemami natury socjalnej, którym najczęściej jest „wszystko jedno”, o tyle zachowanie młodzieży powinno zastanawiać. Z obserwacji wiemy, że często śmiecąca młodzież pochodzi „z dobrych domów”. A może to tylko młodzieńcze błędy, które przeminą? Każdy wynosi takie zachowania z domu rodzinnego. I tu nie chodzi tylko o wyrzucanie butelki w krzaki. Myślę, że takie samo podłoże ma problem nie sprzątania kup po swoim psie, wyrzucania kompostu i innych odpadów za zarośniętą granicę własnej działki lub wywożenia starego tapczanu do lasu. Albo uznajemy porządek w otoczeniu i dobro środowiska za dobro wspólne, za które wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, albo nie. Albo będziemy dotkliwie karać za takie zachowania, albo nic nie będziemy z tym robić. Albo zwrócimy uwagę śmiecącemu, albo nic nie będziemy z tym robić. A akcje sprzątania można organizować w nieskończoność. Ktoś powie, że nie będzie sprzątał bo to nie on śmieci. Jak będziemy czekali aż ci źli się zmienią i po sobie posprzątają to do czegoś dojdziemy? W porządku, nie wyrzucasz butelki na trawnik, ale czy wszystkie Twoje śmieci trafiają tam gdzie powinny? Uczysz dziecko porządku, ale czy to dziecko obserwuje Ciebie przestrzegającego zasad, które mu wpajasz? A może pewne rzeczy są dozwolone a inne nie? A może to normalne i specjalne profesje powinny jeszcze lepiej dbać o porządek i wszystko po nas sprzątać? To bardzo złożony temat…
Żyjemy w bardzo wygodnych czasach. Jesteśmy coraz zamożniejsi, mamy coraz więcej wszystkiego, nasze otoczenie jest coraz piękniejsze, bardziej zadbane i uporządkowane. Konsumujemy coraz więcej dóbr, a pozostałości po tym – śmieci, mają znikać z naszych oczu jak najszybciej. Skupiamy się na zarabianiu by kupować kolejne dobra i kolejne usługi. Za wywóz śmieci też płacimy więc nie powinno być żadnego problemu. Jak czegoś się nie da to trzeba pokombinować by śmieci się pozbyć i za to nie zapłacić.
Coraz więcej słyszymy o problemie śmieci, degradacji środowiska naturalnego, zmianach klimatycznych. Z poruszonym sumieniem pójdziemy z dzieckiem na akcję sprzątania, wywieziemy stare graty do PSZOK, posegregujemy nasze śmieci, wrzucimy butelkę do recyklomatu i wszystko super, i jeszcze wrzucimy zdjęcie na portal społecznościowy, i już możemy się uśmiechnąć, odetchnąć.
Te wszystkie działania są bardzo dobre! I powinniśmy się nimi chwalić, i je chwalić, i szerzyć wiedzę, zachęcać. Teraz wszyscy cieszą się z recyklomatów do butelek PET, które stanęły w Słubicach. Też się cieszę. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi to rozwiązanie. W końcu trzeba się wysilić, żeby przyjść w konkretne miejsce i oddać swoją butelkę. Czy w dobie konsumpcjonizmu, kiedy mamy wszystko na wyciągnięcie ręki, nagrody dla wytrwałych podziałają? Z drugiej strony to taka fajna akcja koncernu, który produkuje miliardy butelek plastikowych rocznie. Prawda taka, że nawet gdybyśmy chcieli, to dziś nie da się przerobić tego ogromu plastiku jaki produkujemy. Główny problem leży w ilości a nie segregacji do powtórnego przetworzenia. Choć z trzeciej strony wciąż segregujemy za mało.
Niestety, żeby sytuacja się poprawiła musimy zmienić swoje przyzwyczajenia i włożyć wysiłek w mniej wygodne, ale bardziej „przyjazne dla Ziemi” życie. Dróg jest wiele. Nie chodzi o to by ze wszystkiego rezygnować. Ja też mam sobie wiele do zarzucenia. Ale wierzę, że wystarczy zacząć, zastanowić się co każdy z nas może zrobić. Tu chodzi o świadome wybory konsumenckie. Nie chcę nawet myśleć ile śmieci zostanie po Black Friday czy po prezentach spod choinki… Co z nimi zrobimy? Posegregujemy czy wrzucimy do zmieszanych? A co zrobimy ze starymi rzeczami, które właśnie zastąpiły te okazyjnie kupione? PSZOK, kosz, wystawka pod wspólnym śmietnikiem osiedlowym czy gdzieś w krzaki? Pytań jest wiele…
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności- Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020.